Czy Wy też macie wrażenie, że podstawowe zasady dobrego wychowania odchodzą w zapomnienie? Gdzie się nie obejrzę, widzę krzykliwych, sfochowanych, i nieuprzejmych młodych ludzi. Nastolatki (chyba – nie umiem ocenić ich wieku)(poza tym wszyscy młodsi ode mnie wydają się mieć 16 lat – w takiej na przykład Charlotte to chyba zatrudniają samych nieletnich!)(hmmm chyba w ten sposób wypieram swój wiek, twierdząc, że nadal mam 22 lata…) mają muchy w nosie, są niesympatyczne i uważają, że jeśli pokażą „attitude” i będą mieć „constant bitch face” cały świat będzie jadł im z ręki…
Jakie zachowania mnie najbardziej wkurzają?
- Przepychanie się w drzwiach
- Nie ustępowanie miejsca w środkach transportu publicznego (Hiszpańska Panna Młoda żaliła się, że nigdy nie ustąpiono jej miejsca – jest w ósmym miesiącu ciąży i chętnie dałaby odpocząć nogom i kręgosłupowi)
- Rzucanie pieniędzmi/kartami płatniczymi w knajpach i sklepach Chamstwo wobec obsługi w knajpach i sklepach (biję się w pierś – w knajpach muszę często zakładać na twarz uśmiech nr 6 i używać słodziutkiego głosiku petenta. Ale niestety trzeba przyznać, że obsługa pozostawia często wiele do życzenia)
- Samotne zajmowanie czteroosobowego stolika w knajpie, podczas gdy obok jest wolny taki dla jednej osoby rozwalanie rzeczy w sklepach odzieżowych (przejdzie taka niunia, strąci z wieszaka ciuch na podłogę, ale już go nie podniesie, bo jest nas to za ważna)
- KOMÓRKI!
Z komórkami problem mają wszyscy. Stanowimy z nimi monolit. Grzebanie w telefonie (fajsbuki, instagramy, snapczaty i takie tam) (nie mówię o odbieraniu telefonów czy smsów – choć i to jest średnio grzeczne, ale już trudno) w trakcie spotkania towarzyskiego czy rozmowy stanowi kompletny brak kultury, na który zdaje się nikt nie zwraca uwagi! Ach, i kiedy zapada cisza – wszyscy sięgają po komórki, żeby ukryć zakłopotanie, zamiast rzucić kolejny temat do dyskusji (już nawet jakąś plotę z Pudla).
O pokrzykiwaniu, głośnym słuchaniu muzyki, przeklinaniu, ogólnej agresji, nie wspominam, bo takie zachowania były zawsze i nie ma się co na nich skupiać.
Mam wrażenie, że dzieciaki uczą się arogancji oglądając te wszystkie durne programy telewizyjne, seriale i obserwując celebrytów. Uczestnicy programów przeważnie są bezczelni i nieco głupkowaci (co wzbudza dziki aplauz widzów), a celebryci w wywiadach potrafią wygadywać takie brednie i bywają tak aroganccy, że włosy stają dęba. Dzieciaki to obserwują i wyciągają jedyny słuszny wniosek – żeby osiągnąć sukces trzeba być pyskatym i nieuprzejmym. I przy okazji kryć się z intelektem (on się nie sprzedaje). A rodzice – nie wiem, chyba nie zwracają na to uwagi, albo, co gorsza, im to nie przeszkadza!
Na studiach mieliśmy zajęcia z etykiety. Pani opowiadała o długościach spodni, widelcach, szampanie, powitaniach itp. Frekwencja na zajęciach była imponująca (a odbywały się w soboty!) – czyli było zainteresowanie. Potem przez długi czas z przyjaciółmi w trakcie spotkań ćwiczyliśmy różne zachowania (trochę dla żartu, trochę na poważnie). Ale niestety wiedza nieużywana ma to do siebie, że umyka – nie wszystkie kwestie omawiane w czasie zajęć, wykorzystywane są bowiem na co dzień.
Kiedy zobaczyłam w sklepie książkę „Współczesne Maniery. Czyli jak się zachowywać w drodze na szczyt” autorstwa Dorothea Jonson i Liv Tyler (?!), pomyślałam, że to kolejny poradnik w stylu „Jak jeść nożem i widelcem jak Francuzka” (okej – mogłabym dać się złapać na magię słowa „Francuska”) bądź „Jak mówić dzień dobry i do widzenia jak Królowa Angielska”. Ale że okładka była śliczna (wpadłam w sidła wydawnictwa) ręka sama sięgnęła po książkę. Zaczęłam ją przeglądać i ku mojemu zaskoczeniu jest to naprawdę rozsądna pozycja. Zawiera wszystkie niezbędne zasady – szczególnie ważne w kontaktach profesjonalnych. Dość szczegółowo omawia kwestię zachowania przy stole (przyzwoite rozrysowanie rodzajów sztućców) oraz zwyczajów panujących w różnych krajach (np. na temat odkładania pałeczek w Chinach albo Japonii). Dodatkowo wszystkie zasady i reguły są przedstawione w prosty sposób (czasem w formie rysunków lub wykresów – taka trochę „Etykieta dla Głupków”).
Polecam Wam tę publikację z czystym sumieniem. Jeśli macie jakieś nastolatki w rodzinie lub wśród znajomych, proponuję im sprezentować. Może coś w tych nieletnich główkach zostanie (wykresy i rysunki – ha!). A przy okazji sami przeczytajcie – nawet nie zdajecie sobie sprawy, ilu rzeczy nie wiecie, albo nie pamiętacie!
Buziaki i słonecznego weekendu życzę!
____________________________________________________
I think young people don’t know what savoir-vivre means. Wherever I go I meet impolite teenagers (I think teenagers – I’m in an age denial since I turned 22). They think that with rude attitude and “constant bitch face” they’re going to rule the world.
What annoys me the most:
- Elbowing their way practically everywhere
- Never giving up their seat to other people in public transport (Spanish Bride said no one ever gave up his seat to her and she is like 8th month pregnant
- While paying in bars or shops throwing money/credit cards to the stuff
- Being rude to the waiters in bars/restaurants (even behaving like a lout sometimes!)
- Sitting alone by four-people table
- Mobiles!
Mobiles are problem of everyone nowadays. We need to be in touch all the time. But checking a mobile in every 10 minutes (FB, Instagram, Snapchat etc) during a dinner with friends is unacceptable (ok. I understand, sometimes you have to call, read an sms – way of communication has changed – I get it. But social media…seriously? You can wait one or two hours)(ok can’t wait with posting new photos ;) ).
During the studies I had etiquette classes. They were so cool! The Lady was talking about things like length of trousers, cutlery, champagne, professional – life behaviors etc. We totally loved it and used some of the rules all the time. But unfortunately I forgot some of them (because I was never put in some situations).
That is why I was quite interested by “Modern Manners. Tools to get you to the top” (what a suggestive title) by Dorothea Jonson and Liv Tyler (?!) that I found in the bookstore the other day. I must admit I was sceptical in the same time – I thought it would be a handbook like “How to use knife and fork like a French” (ok I might read it – whenever you put a “French” in a title I’m interested) or “How to say good morning like Queen Elisabeth”. But beacause I was tempted by the cute cover (yep – I’m the one who always looks at the covers)(they are very important though!), I took it from the bookshelf and started scanning. And I was very surprised – in a good way. That was what I needed. Many good advises about professional – life, dining etiquette etc. Some of the rules are showed in graphs or images (like in “Savoir-vivre for dummies”) but I don’t mind.
I really recommend you that book. If you know some nasty and rude teenagers – give them this book. Maybe they will remember something (graphs and images!). And you should read it too – you will be surprised how much rules you forgot about or didn’t know!
Bisous :*
Podobne