Lagos to dziwne miejsce. Pełne starych kolorowych domków, wyślizganych płytek chodnikowych, z ogromnym targiem niewolników i, jak to w Portugalii, elewacjami ozdobionymi azulejos. Lagos to także kurort, który upodobała sobie młodzież z Wielkiej Brytanii. Wieczorami i nocą zewsząd dobiegają muzyka, śpiewy, śmiechy, ot odgłosy zabawy do białego rana. A ranek jest późny, bo teraz, we wrześniu, w Portugalii słońce wstaje o siódmej rano. Dlatego, kiedy w barach dopijano ostatnie tej nocy drinki, ja szłam opustoszałymi, sennymi ulicami na plażę. Plażę, która o tej porze była tylko dla mnie i dla kilku innych dziwaków, którzy zrywają się z łóżek skoro świt.
Dziś przesyłam Ci pocztówkę z Lagos.
Niebawem światłowodowy listonosz doręczy następne.
Bisous :*
6 comments
Ania
Ale pięknie. ..Portugalia to miejsce, ktore coraz bardziej chciałabym odwiedzić. ..zwłaszcza teraz, gdy za oknem jesień, ktora rozgoscila się już w Polsce na dobre. Cudne, klimatyczne i takie „slow” zdjęcia…Udanego pobytu ?
MerCarrie
Dziękuję!
Polecam ten kierunek. Lata temu (chyba z dziesięć) byłam dwa tygodnie w Lizbonie i wróciłam absolutnie oczarowana :)
Ola Poems
Jakie piękne słońce! <3 Bosko!
MerCarrie
Tak. Najlepiej. :)
Marta
Jakie piękne zdjęcia!
MerCarrie
Dziękuję! :*