Nie przepadam za mocnym makijażem: po pierwszenie umiem go wykonać (brakuje mi cierpliwości), po drugie mam wrażenie, że moja twarz natychmiast zaczyna wglądać staro i ciężko. Niemniej, kiedy oglądam zdjęcia kobiet z perfekcyjnym smooky-eyes, jestem zachwycona i chcę natychmiast zrobić sobie takie same. Efekt rzadko mnie zadowala, a jeszcze rzadziej decyduję się wyjść tak umalowana z domu. O ile lubię się przyoblec w tyle cekinów i błyskotek ile fabryka dala, o tyle nie lubię stosować tej samej zasady przy makijażu.
Dziś chciałabym Wam polecić moje ukochane produkty do makijażu. Składają się na nie oczywiście baza: podkład, korektor pod oczy, tusz do rzęs i meteoryty. Poza tym, jeśli mam ochotę trochę bardziej się pobawić – czytaj mam 20 minut na umalowanie się – używam palet Benefit: The Bronze of Champions i Sugarlicious. Moim zdaniem są najlepsze ze wszystkich dostępnych palet tej marki i są przy okazji bardzo uniwersalne – można je swobodnie stosować cały rok. Bronzer nie jest bardzo ciemny i subtelnie poprawia koloryt szarej twarzy – idealny dla osób, które nie mają konturowania opanowanego do perfekcji (jak ja!). Rozświetlacz Watt’s Up ma delikatny złoty odcień, a po zastosowaniu różu Sugarbomb wygląda się jak porcelanowa lalka.
Gdybym miała jednak wybrać najlepszą trójkę z tych kosmetyków, byłyby to:
Róż w płynie BeneTint – dziecinnie prosty w nakładaniu i dający najnaturalniejszy z możliwych efektów.
Rozświetlacz
HighBeam świetnie odbijający światło i idealny do zdjęć z fleszem (efekt widoczny na
tych zdjęciach).
Eyeliner They’re real push-up liner. Kiedyś kreskę umiałam namalować wyłącznie ściętym pędzelkiem, więc musiałam babrać się z mieszaniem cieni w kamieniu z fixem Inglota. Efekt był świetny, ale malowanie się zajmowało zbyt dużo czasu. Ten eyeliner jest w pisaku ze ściętą, gumową końcówką, którą bardzo wygodnie nakłada się produkt. Nie rozmazuje się i jest bardzo trwały, wytrzymuje swobodnie cały dzień. Eyeliner jest dostępny w miniaturze, więc jeśli chciałybyście go przetestować cena nie będzie zaporowa – 45 zł w Sephorze. Miniatura wystarczy na kilka miesięcy sporadycznego używania.
Do wykonania makijażu postanowiłam użyć tym razem, poza bazą, tylko palety Sugarlicious oraz eyelinera. Noc sylwestrowa to kilka godzin zabawy, więc twarz powinna jak najdłużej wyglądać świeżo. Jeśli wykonamy mocne smooky – eyes, na pewno po kilku godzinach cienie zaczną się osypywać, przybrudzą twarz i zaczną się rozmazywać. A umówmy się, o pierwszej w nocy nie będziemy w stanie wykonać precyzyjnych poprawek. Dlatego proponuję, abyście ograniczyły się do kreski na górnej powiece i mocnego wytuszowania górnych rzęs (nie tuszujcie dolnych – tusz nie będzie się osypywać i rozmazywać i unikniecie efektu pandy). Skupcie się za to porządnym rozświetleniu twarzy i ciała. Kości policzkowe, wewnętrzne kąciki oczu i grzbiet nosa to podstawa. Jeśli mimo wszystko poczujecie się blado – użyjcie mocnej, matowej szminki. Czerwonej lub śliwkowej – na pewno znajdziecie dobry odcień dla siebie.
Na większe eksperymenty niż w makijażu decyduję wykonując manicure. Nie lubię rysuneczków i wzorków (chociaż przyznaję, że w wakacje czasem bawię się naklejkami Sephory). Zazwyczaj jednak używam tylko kilku kolorów Essie. Ale tym razem postanowiłam „zaszaleć”. W trakcie świątecznych porządków znalazłam sypki brokat Make Up Forever – nigdy go nie użyłam i w zasadzie już miałam go wyrzucić, kiedy pomyślałam, że mogę go wykorzystać na paznokciach. Długo nie czekałam z realizacją. Efekt jest bez wątpienia sylwestrowy i jestem z niego zadowolona.
Jak wykonać taki manicure?
- Wypolerowane paznokcie malujecie bazą.
- Potem nakładacie pierwszą warstwę lakieru (u mnie Bahama Mama, ale dobrze będzie jeszcze wyglądał Luxedo)
- UWAGA! Od razu po nałożeniu pierwszej warstwy wybrany paznokieć wsadzacie w brokat, żeby się porządnie przykleił.
- Nakładacie drugą warstwę lakieru (oczywiście pomijacie wybrokacony już paznokieć)
- Na koniec nakładacie top coat. Drobinki brokatu przykleją się do pędzelka i dzięki temu na pozostałe paznokcie będą się delikatnie mienić. Jeśli chcecie tego uniknąć, po prostu wybrokacony paznokieć zabezpieczycie na końcu.
Jak widzicie, manicure jest banalnie prosty, nie wymaga szczególnych umiejętności, a co najważniejsze nie jest czasochłonny.
Jakie są wasze sposoby na sylwestrowy makijaż? Macie jakieś sprawdzone tricki?
Bisous :*
Podobne