//english version below//
Kiedy przeczytałam na pudlu, że Kate Moss została wyprowadzona z samolotu przez policję, zrobiło mi się jej bardzo żal. Biedna dziewczyna, napiła się trochę alkoholu (no może parę razy po trochę) wyraziła swoje niezadowolenie z obsługi (na pewno stewardessy były brzydkie, a pilot miał opóźnienie) i od razu policja, wielkie larum i hejt w Internetach.
A ja muszę przyznać, że ją w zupełności rozumiem (jestem z Tobą Kate!), mało tego – czekam, kiedy mnie wyprowadzą z samolotu za „o parę za dużo trochę alkoholu”. Bo widzicie, ja się boję latać. Metalowa puszka zawieszona na paru tysiącach metrów (i niech nikt mi tu nie robi wykładu z fizyki!) – nie przekonuje mnie. Gdyby ludzie mieli latać mieliby skrzydła – a że nie mają? Prosty wniosek (pamiętamy chyba wszyscy, jak skończył biedny Ikar). Nie da się jednak ukryć, że latanie jest najszybszą (chyba że odwołają Ci lot) i mimo wszystko najbezpieczniejszą formą transportu (a jeśli wybierasz Malaysia Airlines – także formą sportu ekstremalnego). Dlatego też zagryzam zęby, kupuję kolejne bilety lotnicze i udaję się w podróż.
Jak na razie nie wychyliłam nosa poza Europę, dlatego moimi najdłuższymi lotami były trasy: Warszawa – Lizbona (ok. 5 godzin) (całą przespałam – o dziwo) oraz Warszawa – Madryt (ok. 4 godzin) (Atlandyta na iPadzie – Disney dobry na wszystko i jakieś dwa odcinki SATC). Zasadniczo jednak nie muszę spędzać w powietrzu dłużej niż 2-2,5 godziny – co stanowi  optymalną długość lotu.
Co zrobić, aby lot upłynął w miłej atmosferze i żeby nie paść na zawał od razu przy starcie i/lub każdych, nawet drobnych, turbulencjach? Poniżej lista sprawdzonych przeze mnie i moich przyjaciół sposobów:
1. Pojawienie się na lotnisku w ostatniej chwili.
Najlepiej na pół godziny przed odlotem. Wtedy nie masz czasu uświadomić sobie, co Cię czeka za chwilę (poza tym to strasznie fajne jak cię wołają przez megafon). Opcja ta sprawdza się jednak tylko, gdy podróżujesz z bagażem podręcznym, kiedy musisz go nadać  – nie ma bata, 45-60 min przed odlotem niewyjęte.
2. Jeśli przyjechałaś za wcześnie – piwo/wino w knajpie na lotnisku. 
Cena jest na tyle wysoka, że zniechęca do wypicia za dużo, ale równocześnie na tyle niska, że jesteś w stanie ją zapłacić za chwilę rozluźnienia (szczególnie polecam Desperados o 7 rano – wiesz, że jesteś na wakacjach!).

3. Odpowiednie przygotowanie bagażu podręcznego. 

wersja podstawowa. co się dało upchnęłam w torbie.
Powinny się w nim znaleźć:
  • woda mineralna (od klimy i nerwów zasycha w ustach)(poza tym, jak jej odpowiednio dużo wypijesz będziesz kibicować pilotowi, żeby jak najszybciej wystartował, abyś wreszcie mogła pójść do toalety)(i tak…wiem to z doświadczenia),
  • gazeta z dużą ilością obrazków (taki InStyle na przykład) – podczas startu i tak nie możesz się skupić, więc nie zrozumiesz ani słowa z przeczytanego tekstu,
  • iPad z filmami/muzyką/audiobookami – ja mam na swoim kreskówki, kilka ulubionych odcinków SATC, słuchowiska wg książek Chmielewskiej, całe mnóstwo muzyki ze Spotify i aplikację do obrabiania zdjęć,
  • duże słuchawki (żeby zagłuszyć rzężenie silników),
  • woda termalna (taki stylowy akcent),
  • puder i szminka (żeby jakoś wyglądać po wylądowaniu)
  • duży szalo-koc (fascynujące, jest mi zawsze zimno i gorąco równocześnie – lotnicze klimakterium!)
  • no i najważniejsze drobniaki, żeby kupić…
4. Wino na pokładzie.
Jeśli latasz normalnymi liniami (nie Lotem i low costami) dostaniesz alkohol za darmo. W każdym innym przypadku musisz go kupić. Musisz wycyrklować, ile tego wina potrzebujesz, bo możesz niebezpiecznie zbliżyć się do podróżowania à la Kate Moss. W moim przypadku na 2 godzinny lot w sam raz wystarcza jedno wino (czyli dwa kieliszki) – jest przyjemne i nabieram na tyle odwagi, żeby nawet wyjrzeć przez okno (!). Czasem, jeśli wpadnę w panikę/paranoję/niczym nie uzasadnioną histerię potrzebuję niestety jeszcze drugiego…
Kiedy wracaliśmy z Włoch nad Mediolanem przeszła burza stulecia. Deszcz przypominał wodospad i pomimo późnej wieczornej pory było całkiem jasno, bo walące jeden po drugim pioruny oświetlały całe miasto. W tych miłych okolicznościach przyrody czekaliśmy na nasze samoloty: A. i Ja do Brukseli zaś K. i W. do Warszawy. Ja tradycyjnie przy pierwszej nadarzającej się okazji zamówiłam wino, a K. z W. uznali, że potrzebują czegoś konkretnego i sięgnęli po wódkę z kolą. Samoloty obie ekipy opuściły z uśmiechami na twarzach uznając, że turbulencje stanowiły sympatyczne urozmaicenie.
5. Można łyknąć także jakąś skuteczną tabletkę nasenną. 
AD lata dość często do USA, ale podobnie jak ja, uważa że samoloty to wynalazek Szatana. Dlatego też zawsze łyka przepisane przez lekarza prochy. Mówi, że są świetne – zasypia tuż przed startem i buzi się na chwilę przed lądowaniem. Jest przy tym na tyle skołowany, że nawet nie zdąży się zdenerwować. Teraz ma jednak problem, bo leci na Bali z przesiadkami i boi się, że prochy mogą nie być najlepszym rozwiązaniem – loty są znacznie krótsze niż ten Warszawa-NYC.
6. Można także pogadać z załogą. 
Kiedyś leciałam do Brukseli Ryanairem. Tradycyjnie chciałam zamówić wino, ale zobaczyłam, że w ofercie mają Processo. Bąbelki! Czy może być coś przyjemniejszego? (no dobra, te same bąbelki wypite na plaży albo nad basenem byłyby przyjemniejsze) Okazało się, że steward był Włochem, totalnie zachwyconym moim wyborem („Nikt go nie zamawia! A to taki wspaniały trunek!”). Naturalnie zostałam Ulubioną Pasażerką, a że lot nie był jakoś super bardzo obłożony Steward w każdej wolnej chwili przychodził pogadać. Zapewnił mi w ten sposób rozrywkę i wprawił w szampański nastrój.
7. Pięciogwiazdkowy lot.
Pomysł o tyleż dobry co kosztowny. W tym celu konieczne jest wykupienie klasy business w Locie – na trasach obsługiwanych przez Dreamlinery  bądź pierwszej klasy Fly Emirates (pamiętacie „SATC The movie 2”? Tak, tak – właśnie o takich warunkach mówię).

O. leciała do Pekinu w business klasie Lotu. „Wiecie, przeszłam się po tym samolocie i jak zobaczyłam tych biednych ludzi w klasie ekonomicznej, to zrobiło mi się ich żal, że się tak muszą tam ściskać. A jak wracaliśmy w klasie premium czułam się nieswojo! Nie wiem czy będę umiała wrócić do podróżowania low costami”.

A jakie są Wasze sposoby na spokojny i miły lot?
Buziaki :*
_______________________________________________________________
When I saw a picture of Kate Moss who was taken out from the plane by police officers, I felt sorry for her! Poor girl, she drunk one shot too much and possibly was unsatisfied with stewardesses (maybe they were ugly) and with the pilot (maybe he was dumb and caused a delay) – but it wasn’t a good reason to call the police! It was too much.
I have to admit, I’m quite afraid I’m going to end up like Kate someday. You know, I’m totally scared of flying (and please, don’t tell me any bull shit about physics!). Metal can filled with people hanging somewhere few thousands meters above the ground – doesn’t sound very good to me. And I know that flying is the fastest (if your flight is not cancelled) and safest mean of transport (it might be also some extreme sport – when you choose Malaysia Airlines) – I get it…but still, I don’t like it.
What to do to make your flight almost a pleasure? Below you have some of my fave tips.:
1. Get to the airport in a last minute – about half an hour before the flight. 
You will have so little time – you won’t be able to start worrying (besides it’s so cool, when you hear your name all over the airport, isn’t it?). Note – it’s possible when you’re travelling with a cabin luggage, if you have a registered one, you have to be about 45-60 minutes in advance.
2. When you came to early – go to the airport bar and have some wine/beer. 
It’s so expensive you won’t drink too much and not that expensive not to get one. Note: Desperados at 7 am and you know you’re on holidays!
3. Well organized cabin luggage. 
What’s in my bag?
  • Bottle of still water. When you are stressed you need to drink. Besides if you drink too much you will cheer the captain to take off as fast as he can, so you could go to a toilet (I’ve been there, done that).
  • Fashion magazine with a lot of photos in it (like InStyle) – you will be so stressed  during taking off you won’t understand a single word.
  • iPad with: cartoons (Disney is good for everything!), fave episodes of SATC, Spotify, audiobooks and Snapseed.
  • Huge earphones (not to hear the scary sound of engines)
  • L’Eau thermale (so stylish)
  • Face powder and lipstick (so I won’t look like a zombie after landing)
  • Huge scarf
  • And some money to…
4. Buy some wine.
Seriously. Two glasses of wine and I find flying relaxing and I might even be courageous enough to look through  the window!
Once my friends and I were traveling home from Italy. In Milan there was The Perfect Storm. It wasn’t a rain but a waterfall and flashes of lightings made evening very bright. When we got to the plane I ordered a wine, but K. and W. needed something stronger, so they bought vodka with coke. We left an aircraft in perfect moods finding turbulences  quite fun.
5. You can also swallow some sedative.
AD is a frequent flyer to US. He always takes a pill prescribed by his doctor.  It’s that effective he falls asleep just before a takeoff and wakes up a few minutes before landing. Note: good idea only with long flights. When you have to change a plane…you shouldn’t take a risk.
6. Good idea is to chat with cabin crew. 
Once I was flying to Brussels with Ryanair. Like usual I wanted to order some wine, but in menu I noticed prosecco. Bubbles! Yes! There is nothing more pleasant than bubbles (except drinking bubbles on the beach). Steward was Italian and very happy I wanted prosecco (“No one orders that! It’s so good and fun alcohol!”). As you may expect I became The  Perfect Passenger , so whenever my Steward was free he came to me to chat. It was so nice and fun I forgot I was in a plane.
7. Five stars flight
Simply you have to buy a ticket in LOT Dreamliner’s business class or in Fly Emirates first class (remember SATC 2- the movie? That’s what I’m talking about!).  You can even take a shower (!). Isn’t that super cool (and super expencive)?
What are your perfect – flight – tips?
Bisous :*

 

You May Also Like

2 comments

Reply

Reply

:*

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *