Żeglowanie to fajna sprawa. Jasne, że przez tydzień głównie robiłam za balast, ale szczerze mówiąc zawsze bardziej pociągało mnie pływanie łódką jako forma rozrywki, niż jako sport. Dobrze jest wprawdzie wiedzieć, jak się obsługuje te wszystkie żagle, jak się łapie wiatr, jak należy nawigować – jeśli zajdzie taka potrzeba wykonam polecenia Kapitana mniej więcej rozumiejąc, co do mnie mówi i czego oczekuje. Ale zdecydowanie lepiej wychodzi mi gapienie się na wodę i smażenie naleśników.

Jeśli macie wrażenie, że podobna wyprawa Was trochę przerasta, poniżej przedstawiam krótki poradnik, jak szczur lądowy powinien przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji.

Kapitan ma Zawsze rację

To jest absolutna podstawa rejsu. To Kapitan zna akwen, po którym będziecie płynąć (takie jest przynajmniej założenie) dlatego też to Kapitan wybiera trasę. To Kapitan decyduje, kiedy wypływacie (i nie macie nic do gadania, nawet jeśli to szósta rano). Przyczyny są banalnie proste: Kapitan odpowiada za bezpieczeństwo całej załogi, a także za jacht.
Rozumiem, że możecie mieć uzgodnioną wcześniej trasę, ale warunki atmosferyczne mogą ulec drastycznej zmianie (Ci, którzy żeglują po Mazurach, wiedzą, co mam na myśli). Wtedy bezpieczniej może być wcześniej zawinąć do portu lub wręcz zamienić go na inny. Trudno. Na tym polega urok żeglowania.

MerCarrie Jak przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji i co zabrać ze sobą?

pokazywaliśmy sobie na mapie park, którego nie było nam dane zobaczyć

Kapitan Nie Zawsze ma rację

Tak, dobrze czytacie. Kapitan też człowiek i może się zafiksować na swoich planach do tego stopnia, że nie dostrzeże potrzeb członków załogi.
We wcześniejszych postach wspominałam Wam, że na Saharun mogliśmy spędzić raptem półtorej godziny. To tyle co nic (zwłaszcza, gdy próbujesz sobie zrobić zdjęcia w kostiumie kąpielowym, na których nie będziesz wyglądać jak dmuchany wielorybek tudzież śliczny, okrąglutki, lśniący w słońcu od lukru pączek). Kiedy musiałam wracać na jacht, byłam głęboko nieszczęśliwa, ale rozumiałam decyzję Kapitana (no powiedzmy, że rozumiałam). Czara goryczy przelała się zaś w drodze na Silbę.

O naszym Kapitanie musicie wiedzieć, że jest żeglarskim ortodoksem. Liczy się wyłącznie pływanie na żaglach, silnik to zło konieczne, przydatne jedynie przy wykonywaniu manewrów portowych. Wiatr nie wieje? To niemożliwe, zawsze jest jakiś wiatr! Idealny, żeby wyciągnąć gennakera (co z tego, że nawet gennaker nie chce złapać wiatru, smętnie dynda i trzeba pilnować, żeby się nie utopił).

O 6 rano wypłynęliśmy z Pogany, zgodnie z planem mieliśmy o 9 dotrzeć na Silbę i tam na spokojnie zjeść śniadanie, pochillować i popłynąć dalej. O 9 dryfowaliśmy jednak gdzieś pomiędzy tymi wyspami i szczerze mówiąc nie zapowiadało się na to, żebyśmy w ciągu najbliższych kilku godzin mieli dotrzeć gdziekolwiek.
Na moją delikatną sugestię, żeby włączyć silnik, usłyszałam, że przecież nigdzie się nam nie spieszy. No to mnie szlag jasny trafił. Mieszając energicznie widelcem masę na naleśniki, poinformowałam Kapitana, co na ten temat myślę. Grożąc, że jeśli znów przypłynę do jakiegoś ślicznego miejsca i będę miała szaloną godzinę na nacieszenie się nim, to po zejściu na ląd nie wrócę na łódź. Przypomniałam również, że silnik wymyślono chyba właśnie na sytuację, kiedy ledwo wieje. Po czym zeszłam do kambuzu i cisnęłam widelcem o zlew, mamrocząc pod nosem jakieś inwektywy. Chwilę później Kapitan włączył silnik, a ja mogłam się nacieszyć Silbą.
Wiecie, najważniejsze jest komunikowanie potrzeb. Beach bary są fajne i miło jest się w nich czasem napić drinka – niekoniecznie po nocy, kiedy nic nie widać ;)

MerCarrie Jak przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji i co zabrać ze sobą?

Uśmiechnięta Ola pełna triumfu i zadowolenia na Silbie

Ponton

Ponton także jest środkiem transportu, szczególnie, kiedy cumujecie na boi. Tym samym, w ramach przygotowań do wyjazdu, proponuję ćwiczenie bardzo głębokich przysiadów, przemieszczanie się w takiej pozycji, a nawet chodzenie po schodach. Tak, serio, pozwoli to Wam zachować klasę i uniknąć pozostania Bridget Jones wyjazdu…

Wsiadaliśmy do pontonu z lądu. Śliskie kamienie, kawałek betonu, ponton dość nisko. Plan był taki, że wsiądę opierając tyłek o brzeg, a potem o burtę (jakoś tak przynajmniej). Plan był zatem całkiem niezły, ale jego realizacja już nieco mniej. Mój tyłek przeważył (Chryste….), poślizgnęłam się i wpadłam do pontonu (dobrze, że nie do wody). Upadłam na plecy, z wślizgiem, nogi mi poleciały za głowę i wszyscy mogli się doskonale przyjrzeć mojej pupie, szczęśliwie (!) odzianej w kostium kąpielowy. Z ciekawostek – nie spadł mi z głowy kapelusz, byłam zatem damą (ha ha ) do samego końca.
Mój Podły Mąż popłakał się ze śmiechu i żałował, że tego nie nagrał „Zrobiłbym gifa i filmik. Zbilibyśmy majątek!”. I pomyśleć, że ja mu te parę lat temu powiedziałam „tak”…
Potem już doszłam do pewnej wprawy we wchodzeniu i wychodzeniu z pontonu. Szanowny Kapitan, powiedział, że jestem normalnie jak rącza klaczka. Zaproponowałam mu, żeby spieprzał. Doprawdy, tak ubliżać kobiecie!

MerCarrie Jak przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji i co zabrać ze sobą?

Miejsce upokorzenia

MerCarrie Jak przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji i co zabrać ze sobą?

Chwilę po wślizgu…udaję, że nic się nie stało

Playlista

Koniecznie musicie przygotować sobie playlistę z kawałkami, które będą stanowiły miłe tło dla żeglowania. Szum fal i łopot żagli są cudowne, fajnie jest pogadać z załogą i posłuchać dykteryjek, ale przecież ile można! Czasem dobrze jest się odseparować, wyciszyć, pobyć z własnymi myślami, a schodzenie pod pokład na drzemkę może skończyć się chorobą morską. Dlatego niezbędne są słuchawki, telefon i Spotify ze specjalnie dobraną playlistą (nie zapomnijcie jej zapisać w trybie offline!).

Poniżej kilka utworów z mojej palylisty, aby nie zaśmiecać posta – klikając odsłuchacie kawałek na youtube (tylko nie oglądajcie teledysków, bo przeważnie są do kitu). Enjoy.

Fall Underneath – Snakadaktal
Atlas Hands (Thomas Jack Remix) – Benjamin Francis Leftwich
Old Love/New Love – Twin Shadow
Golden Light (feat 6AM) – Madden
Something About You – Hayden James
We Belong (Odesza Remix) – RAC
Sunrise – Simply Red
Hands To Myself (Fereoh Remix) – Selena Gomez
Black & Gold – Sam Sparro

MerCarrie Jak przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji i co zabrać ze sobą? MerCarrie Jak przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji i co zabrać ze sobą?

Pokładowy Master Chef

We wpisie o kuchni pod żaglami, wspominałam, że sporo gotowaliśmy. Dlatego proponuję, abyście przed wyjazdem opracowali sobie kilka prostych, szybkich, ale i efektownych przepisów na żeglarskie posiłki. Muszą być proste, bo będziecie je przygotowywać w gorącym kambuzie i czasem, przy większym przechyle, trzeba będzie trzymać garnki, żeby nie pospadały.
Skąd czerpać inspiracje? Z książek kucharskich, blogów kulinarnych. Warto też pamiętać, że ryby i owoce morza nie wymagają używania zbyt wielu składników do ich przyrządzenia. Używając oliwy, cytryny, czosnku, pietruszki, kolendry (w Chorwacji nie do zdobycia), papryczek chilli swobodnie można przygotować ryby na kilka sposobów.
Absolutnym hitem jest sos cytrynowy: solidną garść posiekanej drobno pietruszki (i kolendry, jeśli macie), mieszacie z ząbkiem wyciśniętego czosnku, sokiem z połówki cytryny i oliwą. Ilość czosnku i cytryny dopasowujecie do własnych preferencji. Sos nie może być zbyt kwaśny, ma natomiast podkręcać smak upieczonej bądź zgrillowanej ryby.

Co Zapakować do Żeglarskiego Worka

Pakowanie się to horror. Nie znoszę się pakować, ale doszłam już do pewnej wprawy i dość szybko mi to idzie. Tyle tylko, że podczas tygodnia spędzonego na jachcie będziecie potrzebować zupełnie innych rzeczy, niż podczas tygodnia w Paryżu czy Rzymie. Pakując się, należy pamiętać, że jacht to nie Ritz, kajuty są małe i nie ma w nich dużo miejsca na ciuchy: w naszej była jedna jaskółka z trzema półkami i częścią na około pięć wieszaków, dwie półki i jedna głęboka szuflada. Koniec. Z tych samych względów muscie zapakować się do miękkiej torby lub do worka żeglarskiego. Walizki absolutnie odpadają – nie będzie na nie miejsca, chyba, że planujecie z nimi lub na nich spać.

MerCarrie Jak przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji i co zabrać ze sobą?

Koniecznie zatem należy zrobić listę, a co na niej powinno się znaleźć? Już spieszę z pomocą i poniżej przedstawiam listę rzeczy, które koniecznie trzeba spakować na tygodniowy jachting.:

  • Kostium kąpielowy
  • Dwie lub trzy koszulki (wierzcie mi, nie będziecie ich codziennie zmieniać, bo większość czasu i tak spędzicie w kostiumie i szortach)
  • Boardshorty (lepsze niż zwykłe szorty, bo błyskawicznie wysychają)
  • Szorty do wychodzenia na ląd (czyli bardziej eleganckie niż boardshorty)
  • Kaftan
  • Fajny ciuch na wieczór (tak, to jest ten moment, kiedy możecie zaszaleć, ale nie za bardzo, bo żeglarze się specjalnie nie stroją. Kombinezon lub sukienka maksi spokojnie wystarczą)
  • Czapka z daszkiem (kapelusz też, ale na ląd – na morzu wiatr go zwieje natychmiast)
  • Bluza z kapturem (najlepiej rozpinana, żeby można było ją tylko zarzucić na ramiona. Kaptur konieczny do ochronienia uszu)
  • Bielizna oczywiście
  • Buty…temat rzeka!
    Po pierwsze buty, w których będziecie chodzić po pokładzie. Odradzam klapki – stopa się w nich ślizga i łatwo można sobie zrobić krzywdę. Buty muszą zatem dobrze trzymać się stopy i najlepiej, żeby można było je swobodnie zmoczyć. Ja zabrałam Crocsy – ażurowe baleriny, z którymi się praktycznie nie rozstaję.
    Buty do kąpieli z gumową podeszwą. W Chorwacji wybrzeża są kamieniste, a na kamieniach radośnie urzędują jeżowce. Jeżowiec sobie siedzi i nikomu nie wadzi, ale jeśli się go nadepnie, to atakuje toksycznym jadem (podobno skutki mogą być różne: od zakażenia bakteryjnego, przez drgawki po duszności).
    No i oczywiście jakąś śliczniutką parę na ląd (najlepiej złote lub brokatowe!) ;)
  • Okulary przeciwsłoneczne z dobrym filtrem
  • Kremy z filtrem (50 SPF i 30 SPF)
  • Ręcznik z mikrofibry (będzie lekki, zajmie mało miejsca i dodatkowo szybko schnie)
  • Przybornik żeglarski: świece (wąskie – nie zapachowe z Zara Home), zapałki/zapalniczka, gwizdek, latarka (najlepiej czołówka), rękawiczki żeglarskie lub rowerowe (do lin, ale nigdy ich nie użyłam), sztormiak (spodnie i kurtka na wypadek żeglowania w deszczu, nie przydały się, ale oczywiście spakowałam), kalosze (także na wypadek deszczu i przede wszystkim burzy – także się nie przydały)
  • Książka
  • Kosmetyki, najlepiej przelane do buteleczek podróżnych
  • Jakieś błyskotki i kosmetyki do makijażu

Koniec. Więcej nie potrzebujecie. Wierzcie mi. Jeśli jeszcze traficie na załogę, która się nie przywiązuje wagi do ciuchów i tak możecie wyglądać na przestrojone.

MerCarrie Jak przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji i co zabrać ze sobą?

Da się? Da się! Ale Adam miał jeszcze plecak, go którego upchnęłam wielkie butle z kremami z filtrem.

MerCarrie Jak przygotować się do tygodniowego rejsu w Chorwacji i co zabrać ze sobą? MerCarrie Sail Babe, czyli Chorwacka Morska Przygoda

Niniejszym wpisem kończę żeglarski temat, ale nadal będzie wakacyjnie!

Bisous :*

You May Also Like

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *