//English version below//
Uwielbiam frędzle!
Dlaczego? Są zabawne, seksowne, cudownie się poruszają, robią efekt WOW w zasadzie mimochodem. Poza tym, słabość do nich została mi po paru latach tańczenia salsy – dzięki nim wszystkie ruchy są dużo bardziej wyraziste i znów – bardziej seksowne.
Dlaczego? Są zabawne, seksowne, cudownie się poruszają, robią efekt WOW w zasadzie mimochodem. Poza tym, słabość do nich została mi po paru latach tańczenia salsy – dzięki nim wszystkie ruchy są dużo bardziej wyraziste i znów – bardziej seksowne.
Pamiętacie absolutnie cudowną kolekcję finałową Sean’a Kelly z 13 Sezonu Project Runway? Frędzle, wszędzie frędzle, długie – strzyżone, krótkie, w obłędnych kolorach (pomarańczowa sukienka śniła mi się po nocach!). Przy prawie każdej sylwetce mamrotałam pod nosem „chcę, chcę, moje, moje” oraz (jak pewna znana top modelka) „no ja bym to założyła!”.
Same zobaczcie!
Same zobaczcie!
Niestety w mojej szafie frędzle są bardzo skąpo reprezentowane:
- szara tunika – ma jakieś sześć lat i zbyt mały efekt WOW
- czarna kiecka – szyta na miarę na pokaz salsy (!), nieco już przyduża (Ha!) i ledwo zakrywająca tyłek
- pojedyncze frędzelki w torebce worku – także jakieś sześć/siedem lat w mojej szafie, a jak bardzo It w tym sezonie!
- wykończenie plażowego giezła.
No i tyle. Koniec. Smutno prawda?
Dlatego, kiedy zobaczyłam na stronie Zaruni frędzlową spódnicę mini/midi (trudno określić) – błysnęło mi oko i obudził się we mnie instynkt łowcy – zdobywcy. Mierzyłam ją powtarzając w duchu „Będzie pasować, musi pasować, dopnę się. Ha! No i proszę!”. Do kasy pomknęłam sprintem (a nie znoszę biegać).
Spódnicę będziecie oglądać często, bo już poczułam cudowną chemię i mam zamiar zakładać frędzle wszędzie.
Jak na razie jestem zwolenniczką wersji sportowej, czyli z tenisówkami i bluzą oraz t-shirtem.
Co do wersji wieczorowej, gdybym nosiła szpilki, na pewno dobrałabym klasyczne i najprostsze czarne (ewentualnie srebrne
brokatowe) – sandałki wykluczam, bo skojarzenie z tancerką tańca towarzyskiego byłoby zbyt silne. Do tego fajnie zagrałyby biała koszula lub wyszywany top i mała kopertówka.
Miłej niedzieli!
Buziaki :*
______________________________________________________________
Fringes is my thing – I find them fun, sexy and I love the way they move. The WOW factor guaranteed.
Do you remember Sean Kelly’s Project Runway Season 13 FW Collection? It was AMAZING – fringes everywhere. When I was watching the show I was murmuring “OMG – that’s mine, I’d wear it, and that, oh! And that too!”. Since then, I’m dreaming about that gorgeous orange final dress.
When I saw mini/midi fringed skirt at ZARA I just had to buy it. In changing room I was convincing myself “It will fit, it has to fit. Ha! See? You skinny beast!” . Skirt became one of my top of the top fav clothes right away.
As for now I totally like wear it with sneakers, t-shirt and sweatshirt. But it will look good with classic heels (black or silver) (please avoid sandals – you might look like one of Dancing with the Stars dancers!), white shirt or embroidered top.
Have a nice Sunday!
Bisous :*