Czy Wy też tak macie, że kiedy budząc się rano widzicie za oknem szarugę, postanawiacie nie wychodzić z łóżka? Dziś pogoda w Warszawie jest paskudna: mgliście, zimno, wilgotno i ciemno. Brrrrrr
Postanowiłam jednak nie histeryzować i pójść na spacer. To był błąd. Serio. Udałam się zatem biegiem szybkim, sprężystym krokiem po gazetę oraz bagietkę i postanowiłam jak najszybciej wrócić do ciepłego domku. Poza tym, byłam wściekle głodna, a kto to słyszał spacerować na głodniaka. Nie da się!
Co najskuteczniej poprawia humor w taką pogodę? Pyszne śniadanko! Oto moja propozycja – witaminy i kalorie w jednym. Ale kto by się przejmował kaloriami, skoro i tak planujesz ubierać się wyłącznie w sweter i koc.
Potrzebujemy:
- kilka garści świeżego szpinaku (można wykorzystać mrożony, ale śniadanie ma się robić szybko),
- ząbek czosnku,
- plaster wędzonego łososia,
- łyżeczkę startego parmezanu,
- jajko,
- oliwę truflową (opcjonalnie, ale polecam),
- sól i pieprz
Blanszujemy na patelni szpinak z wyciśniętym czosnkiem i odrobiną soli, aż zrobi się miękki. Układamy na talerzu szpinak, posypujemy połową parmezanu, układamy plaster wędzonego łososia. W międzyczasie robimy jajko sadzone. Jajko układamy na łososiu, posypujemy resztą parmezanu, solą i pieprzem oraz skrapiamy oliwą truflową.
Podajemy ze świeżą bagietką, kawą i gazetą.
I już! Szybko i smacznie.
Po śniadaniu należy zrobić sobie dzbanek herbatki, zasiąść na kanapie i nadrobić zaległości w prasie.
I posłuchać muzyki, takiej, od której robi się miło i ciepło. Na przykład płyty „Cheek to Cheek” Tonny Bennet i Lady Gaga.
Czysta przyjemność.
Ciepłego i przytulnego weekendu!
Bisous :*