Dziś chciałam z Tobą porozmawiać o szminkach i pielęgnacji ust. Obok korektora pod oczy i tuszu do rzęs szminki są moim ulubionym produktem do makijażu. Najbardziej lubię te w intensywnych kolorach: malinowym, czerwonym, burgundowym…ale nie pogardzę odcieniem nude czy bladym różem.

Aby jednak makijaż ust wglądał dobrze, zawsze pamiętam o następujących krokach:

Złuszczanie. Peeling ust wykonuję po prostu przy okazji porannej toalety używając do tego mokrej szczoteczki. Możesz naturalnie użyć specjalnego produktu przeznaczonego tylko do peelingu ust, ale moim zdaniem to niepotrzebny wydatek. W ciągu dnia zaś używam zwykłej suchej chusteczki higienicznej

Nawilżanie. Zanim zacznę makijaż nakładam na usta balsam, żeby je odżywić i nawilżyć. Mój ulubiony to PawPaw, o którym już Ci pisałam. Lubię też LipSmacker, bo ładnie pachnie i nieźle smakuje. Przed pomalowaniem ust nadmiar balsamu „wcałowuję” w wierzch dłoni.

Konturówka. Banał, ale pamiętaj o jej użyciu, kiedy decydujesz się na ciemny kolor szminki. Wtedy makijaż będzie sprawiał wrażenie bardziej wykończonego.

Pędzelek. Oglądając filmiki makijażowe zawsze z zazdrością patrzę, kiedy dziewczyny (i chłopaki)(Jeffree, pozdrawiam!) malują usta samą szminką. Ja praktycznie zawsze muszę użyć pędzelka. Często nie radzę sobie nawet z aplikatorami od szminek w płynie. Jeśli też masz podobny problem, koniecznie kup sobie pędzelek!

Puder. Jeśli chcesz, aby makijaż ust przetrwał cały wieczór, koniecznie przypudruj pierwszą warstwę szminki i potem nałóż drugą. Na koniec nadmiar produktu odciśnij na chusteczce. Znów, jest to dość oczywiste, ale czasem o tym zapominamy i złościmy się, że już po pierwszym łyku kawy szminka znika.

Poniżej moje ulubione szminki, których używam regularnie

Żadnych zastrzeżeń nie mam do tej od Bourjois. Ma kremową konsystencję, matowe wykończenie i nie wysusza ust tak bardzo jak inne matowe szminki. Dodatkowo, jeśli nałoży się jej trzy cienkie warstwy (nadmiar każdej odciskając na chusteczce), to pomadka jest w stanie przetrwać wiele godzin: łącznie z piciem i jedzeniem makaronu z oliwą (tak, przetestowałam).

Szminkę Rimmel to moja czerwień idealna. Bardzo lubię za jej nasycony kolor i satynową konsystencję. Aby przedłużyć trwałość stosuję patent z pudrem.

Szminka Inglota ma piękny kolor, ale jest bardzo tępa i mocno wysusza usta. Koniecznie trzeba używać balsamu, aby wyglądała efektownie.

Płynne szminki od Sephora mają matowe wykończenie i błyskawicznie zastygają na ustach. Lekko wysuszają, więc trzeba pamiętać o balsamie do ust. Nie są jednak tak trwałe jak te od Bourjois, żadna nie przetrwała posiłku.

Ostatnia to śliczny nude, także od Sephora. Ma kremową konsystencję i matowe wykończenie. To właśnie jej używam najczęściej przy makijażu „dziennym”.

Ponieważ nie rozróżniam kolorów (!!!) podpisy pod Bourjois i Rimmel są zamienione…

Jakie są Twoje ulubione i trwałe szminki? Chętnie je poznam, bo z formułami pomadek to niestety loteria!

Bisous :*

You May Also Like

4 comments

Reply

Używam od niedawna matowych szminek z L’Oréala. Tych nowych . Piękne kolory i brak uczucia ściągnięcia czy wysuszenia (a mam skłonność do suchych bardzo ust).
Mam też kilka szminek z Golden Rose. Lubię je, bo mają świetne kolory, ale matowe jednak wysuszają.
Zatem: polecam L’Oréal ?

Reply

I to jest konkret :)
W takim razie wypróbuję

Pozdrawiam :)

Reply

Merr gdzie sie wloczysz ostatnio, że tak zwolniłaś tempo ?:-)

Reply

Od soboty chora. Jadę na antybiotyku i ledwo żyję :/ Zbiorę siły i wracam :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *