Jestem człowiekiem z miasta. Lubię szum ulic, doceniam możliwość zamówienia pizzy i kupienia lodów w środku nocy oraz pyszne śniadania w Charlotte, ilekroć zapragnę chrupiących croissantów.
Kiedyś nie znosiłam wyjeżdżać na wieś. Nudziłam się tam jak mops odcięta od przyjaciółek i pożerana żywcem przez komary. Siedziałam na leżaku z książką (jedyne co mnie ratowało od postradania zmysłów) i dopytywałam się, kiedy wrócę do Warszawy i czy możemy wyjechać wcześniej, bo może zdążę do kina/na imprezę/na plotki. Rodzice kiwali głową ze zrozumieniem i w dziewięćdziesięciu procentach przypadków olewali moje prośby. Jedyny kontakt z naturą, który akceptowałam i nigdy nie miałam dość to siedzenie na nadmorskich plażach. Woda i piach cieszyły mnie od zawsze.
Potem się zestarzałam. Perspektywa opuszczenia miasta, choć na dwa dni, zaczęła być wyjątkowo kusząca. Leżak pod modrzewiem stał się przyjacielem i rozumiał tak samo jak łóżko i podusia. Zaczęłam doceniać ciszę, świergot ptaków i te chwile, kiedy cała rodzina, zrelaksowana, spędzała wspólnie godziny na żartach i grze w remika (to nasza słabość, moja siostra jeszcze za dobrze nie umiała mówić, a już rżnęła w karty z nami – ktoś musiał za nią liczyć, ale to była drobnostka i można było ją trochę pooszukiwać). Z ostatniego wpisu wiesz, że lubię ładować akumulatory na Kaszubach i na Podlasiu, na które wyjechaliśmy spontanicznie przed Nowym Rokiem.
Nie planowałam ruszać się z Warszawy, nie miałam więc żadnych rozsądnych ciuchów (płaszcz do kostek w lesie – stylowo, każdy dzik by się za mną obejrzał, a potem rył by ze śmiechu w najlepsze). Na szczęście zima w tym roku łaskawa dla zmarzluchów, więc wystarczyły nieśmiertelne Timberlandy, gruby sweter i bielizna termo-aktywna, czyli podwójna dawka merynosów. Jeśli jeszcze sobie nie sprawiłaś takiej bielizny, musisz nadrobić zaległości. Dzięki niej nawet cienki sweterek staje się cieplutki. Polecam.
Są tacy, którzy najchętniej rzuciliby wszystko i wyjechali w Bieszczady. A gdyby tak wybrać Podlasie?
Bisous :*
14 comments
Milex
♥
Agnieszka D.
Docenianie odpoczynku na łonie natury i – jak to teraz modnie się nazywa – slow life chyba przychodzi z wiekiem. Też tego doświadczam.
Czy to oznacza, że dojrzałyśmy ;) (hehe bo mam trochę wątpliwości – przynajmniej co do mojej osoby… ;))
Zdjęcia MEGA klimatyczne!
MerCarrie
Wiesz, ja się mentalnie zatrzymałam na 25 roku życia. A od kiedy skończyłam 30 lat, ilekroć muszę podać swój wiek, muszę się skupić :D
Ja myślę, że to „starość”, czyli potrzebujemy trochę ciszy i spokoju, bo natłok informacji i rzeczy do zrobienia nas wykańcza…
Pułapki cywilizacji ;))
(Dziękuję)
:*
Ela - themomentsbyela.pl
ja też tak mam że psychicznie zatrzymałam się na 25 roku :). Dobrze mi z tym, nie czuję upływającego czasu i chce być zawsze uśmiechnięta, zadowolona z życia i ciesząca się wycieczkami małymi i dużymi. My uwielbiamy Bieszczady i Tatry i nie spychając np Podlesia na drugi tor, zwyczajnie mamy tu bliżej. Fajnie tak czasem wyjechać, zostawić kłopoty, pracę, wszystko co nas stresuje i zatracić się w pieszych wycieczkach i zapachu przyrody.
MerCarrie
grunt znaleźć miejsce idealne dla siebie!
Ja kocham morze całym sercem, ale tam przeważnie dość tłoczno i dość daleko…
Buziaki :*
Ola
Odkąd dwa lata temu spędziłam tydzień w Białowieży tez pokochałam tamte strony. Całymi dniami łaziliśmy po puszczy wpatrując żubrów. Mieliśmy cudownych gospodarzy, którzy serwowali nam codziennie regionalne przysmaki. A co najważniejsze nie bylo tam chmary turystów jak nad morzem czy w Zakopanem. Byłam w wielu miejscach w Polsce i za granicą ale nigdzie nie wypoczęłam tak jak tam.
MerCarrie
To prawda, te rejony świecą pustkami.
A przecież po Bugu można kajakiem pływać, jeść sery „prosto od krowy” i zderzenie religii ciekawe. Bo dużo jest tam osób prawosławnych, więc cerkwie, sztuka sakralna i to wszystko obok kościołów katolickich.
Żubry! Nigdy nie widziałam!
Ola
Wejdź na ta stronę wieczorem. To polana z kamerką na której bywają żubry☺
http://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/kampanie_i_akcje/zubryonline
MerCarrie
<3
MerCarrie
obczaiłam! Ale tak podglądać przy jedzeniu to chyba niegrzecznie ;))
Aga
Haha ten tekst o dziku … haha !
Olga tym razem zdjęcia rozwalają. Mistrzostwo świata! Pozdrawiam z niezimowych gor!
MerCarrie
Merciii :)
Może jeszcze jakiś śnieg spadnie (w Warszawie ciut pizga, musiałam ogrzewanie włączyć. W styczniu! Szok i niedowierzanie!). A jak nie chcesz śniegu, to zaraz będzie wiosna! <3
Marta
Podlasie to mój drugi dom :D
Piękne zdjęcia! Serio, zakochałam się w tych ujęciach.
MerCarrie
No to masz piękny drugi dom :))
Dziękuję! Jest nam (Adamowi i mi) szalenie miło!
:*